Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Maryla Stelmach
Użytkownik
Postów: 50
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 02.08.10 |
Dodane dnia 15.12.2011 22:21 |
|
|
wstała z lękiem gdy nadchodzi atak
z izby stęchłej rzuca kasztanami
wyszła z bramy wojenna wariatka
dzień się powlókł jak pies ślepy za nią
jeździ wózkiem po ruchliwych szosach
zdjęcia wiesza na płaczących drzewach
rozpowiada jak zjadali z głodu
martwe dzieci z lodówki pod śniegiem
małą różę zamkniętą w rondelku
ogrzał w wierszu miejscowy poeta
pali książki o wojnach i pije
nie uciszy nikt w nim płaczu dziecka
przeszła z kijem po kamiennym niebie
do wierszyny wsi przez dziurę w mapie
za szto ty mi docz ubiłeś głodzie
syberyjski wilku z końca świata
Edytowane przez Maryla Stelmach dnia 28.12.2011 20:11 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
sibi
Użytkownik
Postów: 24
Miejscowość: Tychy
Data rejestracji: 03.08.07 |
Dodane dnia 10.12.2011 22:24 |
|
|
huk wystrzału
cień dzikiej kaczki
znika w szuwarach |
|
Autor |
RE: Partyzant |
Bogdan Piątek
Użytkownik
Postów: 79
Miejscowość: Gliwice
Data rejestracji: 24.08.08 |
Dodane dnia 09.12.2011 14:08 |
|
|
Z tej sieci
wyśliznę się
jak piskorz
chcesz to śledź
weź gogle
wcześniej niż
haczyk
połknąłem odbezpieczony
granat
co się odwlekło
to zawleczka
Albowiem istnieje tylko jedna wielka przygoda, mianowicie wyprawa w głąb siebie, gdzie nie liczą się ani czas, ani przestrzeń, ani nawet czyny.
Henry Miller |
|
Autor |
RE: Kartagina |
Magdalena Blu
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 09.12.10 |
Dodane dnia 08.12.2011 21:38 |
|
|
piszę ten wiersz jak się pisze list
znad krawędzi świata
zakrzywionej w dziecięcą podkówkę
sto dni i sto nocy walczył dzielny Batyr
z ognistym potworem
podobnie było z zapałką upuszczoną most wcześniej
rzymskim okrętem i setką wioślarzy
wulkan dymił
fasole puszczały pędy
Hannibal wkroczył do Italii
pani w urzędzie nie pyta o literaturę
słonie giną w śniegu
okienkowy strateg popija herbatę
comiesięczne wojny punickie
uporczywie kończą się tak samo |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Jędrzej Kuzyn
Użytkownik
Postów: 76
Miejscowość: Ostrzeszów
Data rejestracji: 25.01.09 |
Dodane dnia 04.12.2011 21:28 |
|
|
Jugosławia
żołnierze oddają krew
wchodzą na krę żeby uwolnić
uwięzioną tam sarnę
jadą amfibiami do powodzian
wydaje się że już lepiej
być nie może
a jeszcze potrafią
w wąwozach Afganistanu
zbierać pieniądze
dla orkiestry świątecznej pomocy
tylko że wystarczy impuls
żeby masowe groby
i dzieci niepodobne do ojców |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
kozienski8
Użytkownik
Postów: 250
Miejscowość: Obidza
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 02.12.2011 17:58 |
|
|
Pocztówki z Iwo Jimy
Nie czytaj mi więcej początku i końca,
gdy wszystko co w środku milczeniem pomijasz
i kończysz jak zawsze słowami od ojca:
Opiekuj się dobrze małą Hiroszimą.
Odpowiedz mu lepiej, albo sama zamień,
by mnie nie nazywał zaciemnionym miastem,
wolę by mnie zwali dużą kamikadze,
choć dalej w ciemnościach nie chcę sama zasnąć.
Nie czytaj mi mamo, bo nie chcę uwierzyć,
że tato którego zwałam samurajem,
jest gdzieś tam na wyspie zwyczajnym żołnierzem
i każe nam wieczór światełek nie palić.
Napisz mu, że nie chcę już żadnych pocztówek,
zawiniętych w białe kartki z Iwo Jimy,
które są jak trumna wieszcząca pochówek,
powiedz mu, że nie ma małej Hiroszimy.
Bronek z Obidzy |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Janina
Użytkownik
Postów: 67
Miejscowość: Mikołów
Data rejestracji: 10.05.09 |
Dodane dnia 30.11.2011 18:58 |
|
|
karuzela
za każdym razem okręcam się na pięcie
chwila niebytu w rozszczepionym świetle przynosi ulgę
a potem zawsze w tym samym miejscu
mam ochotę zwymiotować
nie potrzebuję oczu by widzieć
znowu okazało się o pół obrotu za daleko
by wtopić się w inną przestrzeń
i o pół metra za blisko
noża
zapomniałam ci powiedzieć
że wysiadający z karuzeli
potrzebują złapać się przedmiotu by poczuć
in actu esse
Janina
Edytowane przez Janina dnia 30.11.2011 19:56 |
|
Autor |
RE: Natężenie . |
krissokol
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: kielce
Data rejestracji: 21.11.07 |
Dodane dnia 30.11.2011 14:34 |
|
|
Nadlatują zewsząd i w każdej godzinie .
Tu gdzie jesteś i tam gdzie będziesz .
Ukoją lub wstrząsną .
Niczym szpilki wbijające się ,jak kawałki lodu wiatrem miotane
kujące Twą dusze .
Zapadają pod czaszką warcząc jak motor
to znów szumią jak wietrzyk muskający trawy .
Przelecą małżo-kanałami .
Tam jak w kuźni huk młota o kowadło .
Wszędzie są , a jeśli ich nie ma przybędą .
Pewno z jeszcze większym natężeniem .
Uchronisz się? Obronisz się? |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
RokGemino
Użytkownik
Postów: 89
Data rejestracji: 20.07.11 |
Dodane dnia 26.11.2011 13:15 |
|
|
będę z tobą szczery
mały damianku czy też stasiu
mocno starsi chłopcy też przestępują
z nogi na nogę
czasem ze strachu siusiu zrobią
chcą znaleźć inną odpowiedź
przerzucają sterty pomiętych epikryz
w szeleście papierowych paciorków
coraz wyraźniej
słyszą echa wojaczkowych klimatów
słyszą też chichotliwe przywitanie
zdawałoby się dawno pogonionych
lęków
ileż uchylonych drzwi
za którymi to samo pytanie
ta sama odpowiedź
przyszło zatrzasnąć
w ofierze
posypanej mrowieniem igraszce-diagnozie
kiedy zapowiedziany
atak już nadchodzi
chorzy na raka bojownicy
jak ptaki bataliony ostatnim spojrzeniem
żegnają znajome rubieże
Edytowane przez RokGemino dnia 06.12.2011 07:59 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Rosa
Użytkownik
Postów: 54
Data rejestracji: 13.10.09 |
Dodane dnia 25.11.2011 22:48 |
|
|
Szopa
Wkurza mnie, że mogłam mieć taką szopę.
Nie jestem tak pracowita ani odważna, jak twórca szopy*,
ale tak jak on miałam kiedyś dziesięć tysięcy.
Uważam, że każda deska w tej szopie to sprawa obywatelska.
Ta szopa to dom nas wszystkich. Wara od naszej polskiej szopy,
obcy najeźdźco z labiryntu chybionych papierów.
*Waldemar Deska z Daabu walczy o nas bez nas
|
|
Autor |
RE: zofiówka |
konto usunięte 41
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: szczecin
Data rejestracji: 07.11.11 |
Dodane dnia 25.11.2011 11:56 |
|
|
liście
układa je w czasie
kolorami do wierzchu
odróżnia żółty i słońce
wszystko czego nie rozumie
przykłada do ust
zimne gorzkie suche
kasztany
deszcz rozpina gałęzie
ktoś schyla się do niej
nie zna ludzi z bliska
skąd pomysł
że jest taka sama
resztki chowa w policzki
wygląda jak małe zwierzątko
na którym doświadczają
umieranie
tylko listopad pamięta
że nie wolno krzyczeć
na małe dziewczynki
nie ma słońca
nie ma słońca
nie ma słońca
jesień |
|
Autor |
RE: ekstrawers(ja) |
błońskaM
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Mińsk Mazowiecki
Data rejestracji: 10.12.09 |
Dodane dnia 24.11.2011 17:48 |
|
|
Znów to mam.
Przychodzi z pierwszą myślą o tobie,
czasem bezmyślnie.
Zupełnie jak dziecko łapiące
za brzeg spódnicy mamy.
Ciągnie, szarpie, póki nie zwróci się uwagi.
Przyszło dziś rano, jeszcze nawet nie zdążyłam
dopić kawy. Złapało, ścisnęło i trzyma.
Nawet fajne uczucie, ale na dłuższą metę
dokucza jak jasna cholera. Próbowałam pozbyć
się ręcznie, odeszło na chwilę by wrócić
z jeszcze większym natręctwem.
Zastosowałam terapię zastępczą.
Napisałam wiersz.
błońskaM
Edytowane przez błońskaM dnia 24.11.2011 17:53 |
|
Autor |
RE: Didaskalia |
darso
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 10.03.08 |
Dodane dnia 23.11.2011 10:23 |
|
|
Akt 1
Osoby:
ja i ty,
pistolet,
ziemniaki bez mundurków,
bałwanki w mundurkach.
ziemniaki gaworzą o pogodzie
ja i ty przytuleni do zimy
za oknami cała zgraja bladych bałwanków
na stole leży pistolet
który wystrzeli w ostatnim akcie
Akt 2
Osoby:
Te same.
rozmawiamy o bałwankach
ziemniaki nie mówią nic
pistolet leży na stole
Akt 3 ostatni
Sceneria:
Ta sama.
noc
pistolet strzela
zabija wszystkie bałwanki |
|
Autor |
RE: Wojna czyli zachłanność kontra pokora |
sarna
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Gdańsk
Data rejestracji: 15.03.07 |
Dodane dnia 21.11.2011 18:26 |
|
|
Splądrują twój dom
Wcisną się
w umysł
pozbawią ja
wtedy
teraz
potem
nie nadejdzie
korporacyjne mrowiska
stłumią
fakty
wbijając ciemnotę
w jasne serca
krwawiących marzeń |
|
Autor |
RE: nie obrażajmy wiersza (broń, która nic nie kosztuje) |
dana2
Użytkownik
Postów: 11
Miejscowość: Chełm
Data rejestracji: 05.12.07 |
Dodane dnia 11.11.2011 23:56 |
|
|
białkowane sceny mnożą wyobraźnię
ukwiecone sufity dają do myślenia
po podłodze wojsko w kamaszach na wczoraj
gra w klasy bo trzeba o sprawności mówić
czasem ktoś zawoła "w dwuszeregu baczność"
graniaste kółko nie wytrzymuje długo i znowu
pasjansa stawia kapral nie wiem komu...
nie wiem nawet czy karta na bok odłożona może
wrócić do środka kiedy nic już nie wie o grze
prowadzący. w radio zachód śpiewają "atak już
nadchodzi przegrupujcie kąty drzwi ryglem i śliną
zaślińcie się wierszem oblejcie żółcią tak skonać
najprościej i najhigieniczniej" |
|
Autor |
RE: *** |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 816
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 11.11.2011 18:38 |
|
|
utuczy na lewo
pomnoży mi dobra
więc wodzem bym rewolt
natychmiast się obrał
sam bym się spustoszył
sam dzieciom wydzierał
sam wstawiłbym koszyk
na głowę bankiera
adaszewski |
|
Autor |
RE: *** |
mikonada
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Lubcza
Data rejestracji: 21.01.10 |
Dodane dnia 08.11.2011 13:57 |
|
|
Mamo, mamo, mamo, cóżeś uczyniła?
Będę Tobie teraz obraz ten tworzyła
Przez kolejne wieki, nie przestanę nigdy!
Wbiłaś w me serduszko jadowite widły.
Upadł świat szeroki, wspomnienia wróciły,
Nasze przeszłe serca kiedyś rytm ten biły
Jeden ton, rytm szczęścia, radość z byle czego.
Co mi pozostało? Wracać wciąż do tego.
Bo przyszłość wiadoma, obraz nędzny będzie,
Zrobisz kiedyś prostą linią duszy cięcie.
Mojej biednej duszy, bo to ja Cię kocham
I nocami, dniami wewnątrz ciała szlocham.
Czemuś dopuściła takie losy życia?
Mogłaś to zapobiec! Odwróć drogę bycia
Bo nie wyobrażam! Myśli swe narażam
Na szczęśliwy koniec.
Boże mój kochany!
Zabliźnij me rany.
Serce z żalu kona..
Proszę! To nie ona!
Inny ktoś odejdzie.
Słońce znowu wzejdzie
Sens nabierze bycie.
...
Dni kolejne bolą, coraz bliżej, bliżej.
Uciekam myślami, zajmuję tworami
Aby uciec z piekła
Coraz wyżej, wyżej..
Minuta, godzina, zegar śmierci tyka.. |
|
Autor |
RE: re: atak już nadchodzi |
komnen
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Radom
Data rejestracji: 04.08.08 |
Dodane dnia 06.11.2011 13:31 |
|
|
Ciało nosi nas za nic
Alicja leży w łóżku i czeka na przyjście
czarnego psa - zbawiciela o nadżartej lufie,
który wypełni usta metalicznym smakiem
magnum. przed snem zamiast baranów
liczy głośno: trzy, pięć, siedem, ognia!
- sztuka tracenia staje się nawykiem.
po Kurcie został przester i wymowna cisza
w osiemdziesiątej drugiej minucie płyty.
od tej pory Alicja celebruje wszystkie pożegnania,
a po nich moment, w którym kamień przesłoni otwór
w skale. ten czarny pies zna miejsca, gdzie szybko
dojrzewam - myśli Alicja dotykając piersi - a wszystko kusi:
wypij, zjedz mnie. przecież przyjdzie czas na łaskę
i wielkie ważenie: nabój jest parę gramów lżejszy
od rzekomej duszy. trzy, pięć, siedem, ognia! |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
stanley
Użytkownik
Postów: 65
Miejscowość: świętokrzyskie-jędrzejów
Data rejestracji: 19.09.08 |
Dodane dnia 02.11.2011 06:32 |
|
|
Zbliżże się i bij
audi, vide, tace si vis vivere in pace.
Więc do dzieła, irrumatore, jeśli ściskasz nienawiść
w gardle i masz niecne sumienie przeciw temu,
który czeka i milczy. Swada i fasadowy zapał nigdy
cię nie opuszczają. Spełniaj czyn pospolity.
Zadzieraj.
Wahasz się.
Wzrusza cię osobisty los
wolnego i twórcy szmirusa.
Zgubiony trop,
gonisz w piętkę.
Spłoszony wywijasz przed
nosem ramotowatymi radami.
Atakuj,
odkryjesz jak złorzeczy
połechtane furiackie piękno.
Kiedy klnę czuję jak
spływa na mnie ukojenie*
motherfucker!
Willst du eine gescheuert?
Tua mater meretrix!
słowa wirują w powietrzu
którymi rażę zgodnie
z wymogami tradycyjnej retoryki
uderzają w czułe punkty
eskalują pesząco
gdy dochodzę do najskrytszych
części ciała i proponuję niebanalne
użycie przestaję w konfuzji
zbliżże się
*Johnny Deep
Edytowane przez stanley dnia 02.11.2011 17:47 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
nitjer
Użytkownik
Postów: 551
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 31.10.2011 20:50 |
|
|
ty którego imienia nie potrafię dziś wypowiedzieć
na pewno żaden udar nie odbierze ci pamięci
nigdy nie zapadniesz na alzheimera
więc dobrze to wszystko sobie
zapamiętasz
do twojego nieba przyjdę
skradając się jak osaczony
innowierca
kiedy będę już odpowiednio blisko
z ostrożności pozbawisz mnie
jak wszystkich
ciała
to co pozostanie
nie będzie miało innego
wyjścia
poza tym
które sobie wyrąbie natychmiastowo
eksplodując
wiem już
że przeżyjesz zamach
dowiedz się i ty
że wtedy
to coś wdeptywane
jako kupa nieszczęścia dozna
efektu śniegowej kuli
urośnie ci w ustach
odejmie mowę
jak nic
do tej pory |
|