Teraz to już się zabić nie pozwolą
Dodane przez Kloszard dnia 29.07.2008 04:23
Teraz to już się zabić nie pozwolą.

Mały stróż wystukuje pierwsze rytmy serca.
Wzbrania, zabrania, żąda, oczekuje
spełnienia obowiązku, gotowości i bycia.
Graal co to nie święty, świętym jest,
bo stałem się Jezusem dla swojej Marii Magdaleny,
zamieniając miłość w puls.

Nie będą pijawki spijały krwi mojej.
Zetnę łeb każdej hybrydy,
wizualizującej się z komplikacji codzienności.
Zerwę krzyże z piersi fałszywych proroków
i krzyże postawię na ich mogiłach.

Nie obca mi walka z tłumem.
Od zawsze sam zasiewałem ziarno
i sam wypiekałem chleb.
Okruszki zostawiałem białym ptakom,
które unosiły mnie,
gdy zeskakiwałem w przepaść.

Krew którą zasiałem i ramiona jej macicy
wyrosły jako balustrada na krawędzi,
zwalniając ptaki z obowiązku.

KREW

woła o ciepło, by nie zakrzepnąć,
o bicie serca przy sercu,
o oddech, dłoń i słowo.



Teraz to już się zabić nie pozwolą,

choć dom podpalają, kłody i ostre kamienie
układają pod stopy, wzbraniają Boga,
którego nigdy nie poznali, jak ja poznałem...

Mędrcy w czarnych szatach.
Magnaci o fałszywych świadectwach.
Słudzy własnego zakłamania.



Śpij Mario na ołtarzu, a ja dopilnuję,
by nikt nie zmącił dojrzewającego w Tobie wina.