Złota Orda przemknęła tuż obok
Dodane przez Robert Furs dnia 24.09.2008 11:24
Tętent spowiedzi. Odkrywam powoli hikorową
tarczę, drzewo plącze nitki - nie wierzy mitom:
o kołczanie i zielonym wężu. Niedawno przechodziła
tędy bosa księżniczka z ziarnkiem grochu w pępku
i tatarskie pacholę wystrugało sobie pal.
Dotykam pergaminu, iskra spod rogowego
grzebienia rzuca światło; siemię ordy, napięty łuk,
zmarszczona brew. Łkanie w tętnicach
nie zdradza tajemnic, cięciwa pęka
- rozgrzeszenie upadło pod podkowy.