makroohyda
Dodane przez Bielan dnia 09.12.2008 06:39
może to Warszawa a może Gdzieniegdzie
ogłoszenia na dworcu biją przechodniów
lot autobusem uprawia kelner
sfora pekińczyków gra w wietnamskie kości
billboard na rogu zamienia się w szafot - bezwiednie
ucieka windą tysiąc karakanów
ze balkonu drapacza komar rzuca dzidą
potoczne słowa leżą na hamakach
w sklepie z zabawkami wybuchł telewizor
w galerii akwarele otruły marszanda
w kanałach miejskich pływają rekiny
na mostach uzbrojone lądują gołębie
płyty chodnikowe zmieniają się w miny
w czapkach niewidkach biegniemy po dachach
niezauważalni dla źrenic tego tłumu
krawędź obrazu zakrzywimy w kaskach
żeby nie skaził nam resztek rozumu