malinowa baśń
Dodane przez pchelka dnia 19.12.2008 22:12
Malinowa Baśń

Żyć się w baśni nie udało
Serce jednak łaknie
Stworzę baśń swą w Sercu moim
będę trzymać na dnie
Nikt tam przecież nie zagląda
Nikt jej nie odgadnie
Opowiadać będę Jemu
Gdy tylko zapragnie

W miejscu mych dziecinnych zabaw
Domek biały stanie
Domek cudny, wymarzony
Ślicznym daszkiem uwieńczony
Z dawien dawna wytęskniony
Nieprzebytym lasem ściśle otoczony
Z drewnianymi okienkami
Uroczymi firankami
Za górami...
Za lasami...

Musi biały być koniecznie
By się malwy, lilie, maki
Słoneczniki i łubiny
Na tle jego wypełniły
By baśń mogła się tam ziścić
Znaczę świat ten kwiatem wiśni
By sen nie czuł się tam winien
Płot zatopię w dzikim winie
Przed oczami osłonięty
Przed rękami ogrodzony
W świecie jawy istniejący
Tak naprawdę zaginiony

Z domku tego ranną porą
Wymykać się będę
W kwiatach moich ukochanych
Plącząc się i gubiąc
Biegła będę pędem

Ranne słonko w róż ubrane
Kwiatom chyba płatki skradło
Te w rozpaczy pogrążone
Rosą skarżą mi się bardzo
Płacząc stopy mi zmoczyły
Stopom moim się skłoniły
Od ciężaru łez zmęczone
Kłonią główki w moją stronę

Ranne słonko w róż ubrane
Drogę mi oświeci
Rosa zmyje me koszmary
A wiatr je omiecie

Biegła będę w stronę malin
By zrywać największe
Posiąść kolców skarb najsłodszy
Nie dać nic w podzięce

Gdy napełnię obie dłonie
Wracać będę śpiesznie
Do ukochanego
Do domku białego

Ręce sokiem poplamione
Kolce krwią mą napojone
Krew się w dłoniach z sokiem miesza
Ja do Ciebie śpieszę

Lilii pyłek umaluje
Gruszy gałąź mnie uczesze
Wiatr ubranie starga
Miłość mnie poniesie

Potargana, rozczochrana
Do cna przemoczona
Z malin garścią wracać będę
Do ukochanego
Do domku białego

Drzwi lekko popchnięte
Skrzypną uroczyście
By oznajmić w domu
Moje wczesne przyjście
Na co w odpowiedzi
Równie oczywiście
Kominek zatrzaska
Że spotkanie bliskie
Mokrych stóp sekrety
Bladym świtem ścianom
Schody rozgadają
Żądając coś w zamian
Łóżko zadrży rąk mych drżeniem
Wyda mnie ostatnie
Podziękuję mu złoczyńcy
Malinami Cię nakarmić
Będzie teraz łatwiej

Od drzwi, schodów ostrzeżony
Ty otworzysz oczy
Mierząc groźnym swym spojrzeniem
Próbując zaskoczyć

Ja czytając, że to bujda
Zrobię słodką minkę
Żeby oczy twe przebłagać
Daruję malinkę

Owoce rozkoszne
Do twych ust układam
Rece swoje malin pełne
W łódeczki układam
Patrzę pożądliwie
Jak się w nich smakujesz
Z ukrywaną chęcią
Czule je kosztujesz
Sok z malin - rozpusta
Plami twoje usta

Kropla krwi zmieszana z sokiem
Moc to ma przedziwną
Będziemy się kochać
Miłością magiczną

Malin soku kropla
Na mą szyję spadnie
Ty ją gonić będziesz
Szybko, nieporadnie
Zwolni na pagórku
Białych piersi moich
Tam ją Ty ustami swymi
Chciwie spoisz

Malinową ucztą
Dwoje upojeni
Zaśniemy w uścisku
W siebie zapatrzeni
By się zbudzić raz jeszcze
By do życia pognać
By za sobą tęsknić
By siebie wyglądać

Wrócimy do siebie
Kiedy świat pozwoli
Zdejmie z rąk kajdany
Wolnością upoi
Obejrzymy wiadomości
I przyjmiemy kilku gości

Potem w ciepłą noc gwieździstą
Malin wonią pokuszeni
Damy uwieść się rozkoszy
Rankiem zachęceni

Bo maliny są najsłodsze
Dziennym słońcem wypieszczone
Ciepłym wiatrem otulone
Dłoni mocnym twych uściskiem
Z soku wygniecione
Do mych ust ustami twymi
Wiernie przynoszone
.
.
.
.
.
Baśń tę cudną piszę
Dla Serca mojego
Pocałunek na niej składam
Upycham do niego
Dłońmi miękko układam
Czule ją wygładzam
Będę Sercu opowiadać
Teraz na dno wsadzam

Na dnie serca mego
Tłoczno będzie bardzo
Baśni tam
Drogami swymi
Do Ciebie prowadzą
Może kiedyś ta właśnie
Do świata ucieknie
Ziści się kochanie
W życie przyobleknie

Sto lat bardzo długich
W miłości upłynie
Ty trwać będziesz zawsze
Przy swojej dziewczynie
Będziesz kochać ją czule
Oczami dopieszczać
Ciężar ściągać z rąk, serca
Sen jej z jawą mieszać

Ona będzie maliny
Za sto lat zrywała
Dłonią jedną niosła
W łódkę układała
Laskę pięknie rzeźbioną
W drugiej ręce trzyma
By jej gruszy konary
Nie mogły powstrzymać

Ręka malin pełną
Włosy srebrne niezdarnie
Jednym ruchem odrzuci
Do tyłu zagarnie
W ręce chroniąc maliny
Wolno, nieporadnie
Będzie się śpieszyła
Do domku białego
Do ukochanego

Ciasto z nich upiecze
Żeby jej ukochany
Mocno jeszcze zaspany
Wiedział, że to dla niego
Cała rozkosz tych malin.

;-)