Grzech
Dodane przez Wierszopis dnia 29.12.2008 13:06
Śniegiem zabieliło
miasto zapadło w ciszę
to nie czas na miłość
raczej na grzane wino
ciepłe łóżko i sen.

Świat jak pęknięty dzban
rozlał się zza szyb
obojętny z tej perspektywy
wypija ze mnie śmierć,

cierpkim słowem wzlatuje
ponad brudną biel
pozostawiam niedokończone
światło i cień.

w chwili tej rozsmakowany
zapominam co to noc
i co to dzień
zbieram myśli wybrakowane
scalam w trywialny gest

Z dali woła mnie życie
lękliwy głos jego słyszę
bez litości dopada mnie strach
w jego szponach jak glina
spadam, umieram i rodzę się
jeszcze raz.