siódmy dzień
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 16.01.2009 12:45
siódmy dzień
comfort me about
Massive Attack, Angel
Dymi się woda, uciekają z niej duchy deszczówki. 
Odpisuję Oli, że łabędzie marzną na Wiśle i duch 
Hrabala próbuje znów je uratować. Śnieg kładzie 
zaprawę na miasto. Przed snem liczę łamane światła;
cucę widok z wyobrażeń, jakbym chciał przed każdą
nocą wdrapać się na szczyt Kilimanjaro i pojąć, 
skąd w nich tyle przestrzeni, biały język na tyle 
ciemnych spraw? Przyniosą przecież przed śmiercią 
żyletki, sztućce, świeżo naostrzone noże, ale 
nie tędy droga trzeba by mówić, dusząc się. 
Nie łapiąc żadnej deski, kolejnego oddechu. 
I obudzić się wypoczętym jak odbicia w oknach.