Jeśli Kołakowskiego nie ma
Dodane przez Robert Furs dnia 26.01.2009 10:15
Miasto i sąd zapisane w liście
do niewiernych, treść zarzutu
doczytuję w pociągu. Może wyskoczyć,
zważyć pęcherz ryby? - Nie, tasuję karty.
W drodze do naszego Damaszku
przeliczam talenty. W sakiewce mam
drobną ironię, odliczoną dla prawnika
Haboryma. I jeśli nawet nie zapadnie wyrok,
na ostatniej stacji rozmówię się z diabłem.