Szykuję kawę...
Dodane przez Maria dnia 06.04.2009 13:52
Czym wytłumaczyć to zjawisko?
Wiem. Nie mam prawa,
a mimo wszystko
nie gaśnie, nie zanika.
Z magiczną siłą
ze słońca promykiem
na wskroś przenika,
pulsuje, dudni
potężnym echem jak ze studni
wraca i wtedy serce jak młotem,
a potem
kap, kap, kap...
bez Ciebie paskudny jest świat.
Co kryje się w tych słowach
niedopowiedzianych?
Miłość? Złość? Diabelska moc?
A może jedna piękna noc?
Gdy tęsknisz chociaż troszkę
za swoją niby Włoszką
i nadal pragniesz spojrzeć w oczy
szeptając - świat taki uroczy
jestem gotowa - tak kochanie
szykuję kawę na śniadanie.