W cieniu Łopiennika
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 21.05.2009 17:43
Spójrz! Dotarliśmy do celu,
widać już cerkiew w oddali.
Tutaj rodziło się wielu,
tu żyli i umierali -

w miejscu, gdzie ciągle się zdaje,
że źródło życia nie wyschło;
kapliczki pachną wciąż majem,
gdy zmierzchy tchną krwawą Wisłą.

A jednak aura, tak bliska,
przesłania obraz ponury,
dobrem spisanym na dyskach
niemego świadka: natury.

Wokół świątyni, wśród ciszy
złamanej poszumem strużki,
wrażliwa dusza usłyszy
dziękczynną pieśń do Matuszki.

Chłonąc jej treść zapomnianą
pomyślmy, choć raz jedyny,
czy po nas też nie zostaną
opustoszałe doliny.