łąka
Dodane przez rabi dnia 26.05.2009 11:50

kiedy stanę na niej w słońcu
podetnę sobie żyły prowadzące do abstrakcji
bez bólu
wykrwawię się z presji czasu
na mniszki kwitnące

żywy kwiat czerpie z ziemi
nazywam więc rzeczy, pragnienia
po imieniu
zapuszczam korzenie by odnowić przymierze
zaczerpnąć wartości stojąc
w twardej ziemi

zakwitnę rozumem, sercem, stokrotkami...

żywe kwiaty giną
chcąc fruwać nad chmurami
spijają tylko słońce
błyszcząc jego blaskiem
usycha miłość w martwych korzeniach
choć czasem budzą zachwyt
i suchy uścisk w gardle