44. sęk
Dodane przez Jacek Mączka Tendzin Tendzin dnia 29.07.2009 10:42

Wokół krawędzi słoika na cukier
wykruszona uszczelka z ceglastej gumy.
Któregoś lata Tomek przywiózł w nim spadziowy

miód. I język drętwieje (od wina ze Szklanej
Górki), co za historia - rodzę rdzeń. Dzień za dniem.
Zakopałem się tutaj, żeby nie uronić. Mierzę odległość.

Przecieka między palcami. Na knocie świeczki
skwierczy ćma - to jeszcze nie ja. Tak bardzo chciałbym
się zadomowić, ale rdza. Z głów strąca gniazd kapelusze.