piszę dla kobiety z cukierni...
Dodane przez emba dnia 02.02.2010 19:20
piszę dla kobiety z cukierni...
przy Wiślickiej tamtej zimy
ważyła sernik z polewą
klientce która musi wierzyć
świeży niekwaśny pani wróci po następny
zapewniam
o godzinie piętnastej dwadzieścia siedem
jest już szaro
za piętnaście siedemnasta wchodzi granat
kobieta z cukierni marzy o wygodnych butach
z reklamy i bieliźnie z wkładki w arlekinie
pożycza arlekiny od sąsiadki emerytowanej
nauczycielki dyrektorki zespołu szkół
podzielone pokoleniami i szkołą
wchłaniają te same marzenia
które przenigdy
kobieta z cukierni zakłada ciepły beret
ośmieszany przez jeżdżące w beemwu
gdzie kontrolowany wiatr jest ciepły
zakłada rękawiczki i zapina ostatni
zamek w drzwiach odskakuje
rozwarta szczęka przedpokoju
kobieta z cukierni kładzie torbę na stoliku
kuchnia z małym oknem
jest ciemno gdy zapali lampę ciemniej
żółte światło przytłacza
kobieta z cukierni przy Wiślickiej
włącza telewizor w dużym pokoju
stoi fikus pod sufit marzenie i sen
o papużkach i bikini i o jego plecach
które smaruje olejkiem
najpierw delikatnie potem namiętnie
żeby się obudził
między piętnastym i szesnastym pallmallem
pod żółtą lampą w sypialni poczyna
życie które wróci krzykiem
© emba
dwudziestego dziewiątego dnia stycznia 2010 roku