Ludzie najmniejsi myślą o seksie i śmierci
Dodane przez Krzysztof Bencal dnia 28.03.2010 23:23
Ściągam ostatnią bombkę z gałązki choinki
jak tobołek z kija włóczęgi. Nie pstrykaj mnie

w jądro, stara blondynko, bo wypluję kapsla.
Praca umoralnia, więc podskakuję niczym

budzik w wieczorynce. A na dworze szczypie mróz.
Zamiast kopać groby, zostawiaj ślady szpilek

na śniegu, który w końcu przemieni się we łzy.
Gdy krasnoludek smaży dżdżownicę nad zniczem,

wiem: będę szanowany, lecz niepożądany.
Pocierając zapałką o draskę, odgonię

ręką noc smolistą jak mucha, w której chrapie
przez sen czyjś Pan Bóg. Najszpetniejszy facet świata,

ruchając, przyszywa łatę słońca do nieba,
w którym jest zgięta ręka smerfa w okularach.

Zanim ktoś skroił kasę z portfela, na czole
wyskoczył mi pryszczyk niczym striptizer z tortu.

styczeń 2010