Mary córka Marii
Dodane przez emba dnia 13.04.2007 21:13
miała ponad wszystko sto lat zapisane zmarszczkami 
w bogatokalorycznej diecie. na pamięć 
znała już tylko jedną drogę do kościoła koło polskiej szkoły. 
raz w tygodniu. z osiemdziesięcioczteroletnią córką Mary 
pod rękę z tłumem zaprzyjaźnionych aniołów rosnącym 
z roku na rok. idąc widziała światy zastygłe w zamkniętych 
na zawsze oknach. twarze uśmiechów przez firankowe nieba. 
zapominała języki. myliły daty imiona modlitwy. 
święta teraz były codzienne. w koronkowym szalu 
w papierowych woskowanych różach i obrazach. 
z kraju na kresach historii jak przez mgłę gdy z mężem wysiadła 
na brzeg. sto lat z Bogiem który zawsze szedł przed nią. a później 
oszołomił ją dworzec w Kansas City. 
córce dali na imię Mary bo innego nie znali. jak większość 
dziewczynek urodzonych w depresji na polskich wzgórzach 
córek robotników w rzeźni 
(bo zwierzęta tu kroi się zawsze świeżymi rękoma) 
chodziła do polskiej szkoły. poznawała zawiłości przypadków. 
język kwitnący nasturcją w podokiennych ogródkach 
podwórkach wymuskanych ostatnim źdźbłem trawy. 
na kogutkowych odpustach jak tam 
dokąd większość z nich nigdy nie wróci. 
Mary wyszła za mąż za Ray'a Niemca. w czasie 
drugiej światowej wojny uczono go zapominania języka tak 
by strach za nim nie chodził. tego ranka Ray zemdlał podając ostatniego centa. 
właśnie płacił za świąteczne znaczki i już nigdy nie wrócił. 
do Mary. ani do mnie piętnaście po drugiej do Donnelly College. 
nigdy nie mieli dzieci. 
gdy na lotnisku w Kansas City 
zjawiliśmy się tamtej zimy naszego synka powitał miś 
którego znaczenia długo nie mógł objąć. Maria już wtedy 
coraz bardziej wtapiała się w swój fotel z szydełkową narzutą. 
i jak twierdził nasz synek jej policzki były jak słodkie bułeczki 
z cynamonem. na sto lat w restauracji Little Red Hen zjadła 
cztery udka kurczaka i waniliowe lody. 
ostatnie wspólne zdjęcie zatrzymało nas w kościele 
gdy siedziała przy wyblakłej ślubnej fotografii. 
kiedy umierała pojawił się jej ostatni anioł. 
poprowadził lekko w górę obok polskiej szkoły. 
urzędnik wykaligrafował nieczęste sto trzy. 
Maria Boga zostawiła Mary. 
(post scriptum: 
Mary uczy teraz "Lulajże ..."
meksykańskie Jolandy 
z ciemnookim akcentem.  
miś na półce za tydzień skończy 
dwadzieścia i cztery.)
© emba 2007.01.17