Pejzaż beskidzki
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 19.10.2010 17:18
Łemkowskie chyże we wrześniowej szacie,
owiane zewsząd dymu smugą siwą.
Przy nich przywiędłe, zgarbione postacie
toczące długie rozmowy na żywo

z resztką przychówku. Dzienne rytuały
kończą przy studni i stodółce z sianem.
Orne poletka w krąg pozarastały,
strasząc cierniami, ostem i łopianem.

Marną winorośl i półdzikie sady,
wczesnojesiennym muśnięte bursztynem,
wysączą wkrótce, bez cienia żenady,
przybysze z nizin, wraz z domowym winem.

Swoim nie pachnie pejzaż utracony,
zachodni powiew wygrał z sentymentem.
Chociaż w ich domach wiszą wciąż ikony,
coś zatracili w gonitwie za centem.

Martwi staruszków nadchodząca zima,
bo o surowej, mroźnej słychać słowa.
Na razie wokół, niczym u Tuwima,
panuje cisza, niezwykła - wrześniowa.