Foxy Christmas!
Dodane przez Małgorzata Gołąbek dnia 23.12.2010 09:56
Jak zasypało! A był to nasz salon,
w którym od dawna nie pachniało nic,
oprócz prezentów; coraz więcej paczek,
świecących znaków awaryjnych wyjść
na niebie pełnym zimy.

Poprawiam przez watę
muszkę na szyi chłopca, który właśnie gra
z hendrixa, na okrągło, kilka fraz,
aż miękną palce,
wtapiają się w metal.

Pod ścianą ognik: kobieta - cyklamen,
w zmrożonych lisach, przemyka się, kluczy,
między sztylami zbrojnych.
(Odgryź sobie łapę!)
wiatr pruje zaraz drobny ścieg jej śladów.

Jeszcze musują pługi śnieżne, para unosi się z aut.
Poza tym zamarłe.
miasto - rycina, bałwan; na synapsach lód.

*

W środku dni słodkie, zawinięte w pościel,
jak w orchideę (addict, dior, wanilia
- zapach, przy którym chłopiec włącza przester);
gotowe na przyjęcie, głaskanie niemowląt.
A kto dzieci nie ma, sam się gładzi,
przez bandaż.

Dni do spędzania w łóżku, przykładania warg
do pulsujących muld i wgłębień.
Bo rządzi dotyk, tylko dotyk jeszcze
pisze ciepłe znaki, czyta zasypane.