Za porankiem
Dodane przez dorota dnia 14.05.2007 13:49
obrzękła wilgoć liścia przytłoczonego porankiem,
chłodna,
jeszcze nieokrągła kropla
rozdziera oczekiwanie.
Pachnie jałowcem, gorące powietrze
ściśnięte w mchu, leniwie uwalnia się
spod moich palców.
Oślepiasz mnie polano
cynobrem poziomek, które zajmują mi
usta
i nieruchomieję niczym sieja na światło,
nie wołam,
jak długo jeszcze?