kwitną poziomki w moim lesie 
uwodzicielsko grają świerszcze
maliny w trawach zadumanych
antycypują letnie deszcze
las bierze oddech niepośpiesznie
żywica myśli skleja kiście
igliwie wtula się cierpliwie
w rozdygotane brzozy liście
czary to czy nie czary
magicznej lipy łeb kudłaty
wąwozu senne zamyślenie 
w nieodgadnione stroi szaty
cisza beztrosko się panoszy
słońce rumieńcem się czerwieni 
oszołomione bzu zapachy
pijane tańczą wśród promieni
tajemnie poszeptują knieje
kwitną poziomki w moim lesie
skowronek swe podniebne trele
w zaczarowane miejsca niesie.