"Z kopyta kulig rwie"
Dodane przez Idzi dnia 18.01.2012 07:58
Spod lśniących podków śniegiem zarzuca,
kryształki szronu błyszczą na grzywie,
z wilgotnych chrapów furczące płuca
buchają parą, koń ledwie żyje.
Grzywę zlepioną wicher mu targa,
ogon podwija i gra na uszach,
z brzucha dobiega śledziony skarga,
lecz bat woźnicy do biegu zmusza.
Bielą iskrzącą pokłute oczy
łzawiąc, chowają się pod powieką,
a sanie pędzą, co koń wyskoczy,
meta kuligu jest tak daleko.
W skowycie wiatru, w kopyt odgłosie
i w dźwięku tego, co spod ogona
uleci czasem i kręci w nosie,
usłyszeć można brać rozbawioną.
Przekrwione twarze, butelki w rękach,
wtulone głowy w miękkie kołnierze,
nieważny ból jest, nieważna męka,
to tylko głupie, zwyczajne zwierzę.