kopciuszek albo ze skrzynki przy ulicy szklanych domów
Dodane przez kasiaballou dnia 14.08.2012 05:05
chciałem wierzyć
że kamienice po drugiej stronie wisły
potrafią być czystsze od ochoty
zieleńsze od saskiej kępy
pomimo wszechobecnych klamek i kos
które okaleczały twoje smukłe stopy
stąpające po oddalonej pradze

słoneczniałaś tam i wciąż olśniewasz przechodniów
ale we mnie już tylko szron
kiedy się tak uśmiechasz cała w implantach
a przecież pokochałem krzywy zgryz
zapach pret-a-porter między małymi cyckami i smak pyz z różyckiego
przy dźwiękach mandoliny odnajdywałem nadzieje spełniałem
marzenia o niezawracaniu na moście

rozsmakowany w owocu z drugiego brzegu
nawet nie zauważałem jak się oddalałaś
rzeką udawanych oddań kanałem ledowych witryn
armaniego

jesteś tworem mojego konta jestem stańczykiem
twojego dworu manekinów i tajemnic
odrapanego przystanku na który powracam
całkiem sam w mieście artystów
bardziej twoich chociaż tak bardzo nie twój

zostanę na mojej wyspie świętej heleny
okulały od przeskakiwania przez gorące kasztany
pod łukiem triumfalnym też nie wolno zawracać
dlatego nie pozdrawiaj ode mnie syrenki

już nie potrafię się wsłuchiwać
w stukot kryształowych pantofelków
grubo rżniętych.