Wiersz szósty
Dodane przez Jędrzej Kuzyn dnia 27.12.2013 19:34
Jest grzech a w nim
jakiś koniec i jakiś początek.
Ta sama odległość od zamiaru
do finału. Nie wiadomo gdzie,
chociaż oba miejsca wydają się być
jednakowo atrakcyjne.

Na zawsze pozostać w statecznym zapachu?
Czy iść za żądzą krwi wiszącej
kroplą na gwoździu wbitym w horyzont?
Czy może kropla po kropli
niczym po szczeblach
jakiejś niebiańskiej drabiny
wspinać się do wnętrza serca?
Gdyż tam jest i zrozumienie win
oraz ich naprawa.

A siostra zakonna łagodności chodzi
między ławkami i podpowiada
od dawna oczekiwane odpowiedzi.
Potem stawia cenzurki,
tak jakbyśmy sami nie potrafili dotrzeć
do tych szczytów co w śniegu
jej słów połyskują tuż nad głową.