Między wodami Kaszpirowskiego a mydlinami po Rasputinie
Dodane przez kasiaballou dnia 08.08.2014 09:40
pobłądził mój ideał. Podchodził do nóg 
kiedy oczekiwały dłonie. Składał spojrzenia na szyi 
unikając dysków spod powiek. Taplał się w błocie 
po odpływach pozornie przeoczając uniesione fale 
zadarte koronki. Rozdawał w wiaderkach kumplom 
wznosząc fortecę. I brnął w wojnę 
na babki osuwał się w czeluść. Omijał otwarte 
przestrzenie. Skrzypiał u bram wieszał się 
na okiennicach przy uchylonych wrotach 
schodził z drogi. Opacznie nazywał 
siostrą czasami przyjaciółką. Kiedyś zawyłam 
kochanką. Zakrzyczałam w noc i odmówiłam 
księżycowi blasku burzom piorunów. Właśnie wtedy 
mój pogubiony ideał podał knebel sięgnął po kit 
posłużył się silikonem. Nie rozpowiadano jak 
podglądał kolorową bieliznę podbierał przepaski. Kiedyś 
wezwał do mnie znachorkę którą spienił wyzywając 
od różnic przezywając matką.