Lubię tańczyć
Dodane przez Milianna dnia 02.01.2016 23:08
/Lubię kiedy kobieta omdlewa w objęciu... K. P. Tetmajer/
Lubię kiedy mężczyzna zaczyna powoli.
Prosi pewnie do tańca - wieczorem, nad ranem.
Obejmuje ramieniem, splata pragnieniami
porywając w podróże pomiędzy nutami.
Kiedy palce zanurza we włosy z czułością,
opowiada nieskromnie jak będziemy tańczyć;
zlizuje słodkie soki z jędrnych pomarańczy.
Pożądając odważnie rytmicznie prowadzi.
Brzmienia melodii rosną drżąc na pięcioliniach,
a on tempo zwiększając obraca, wygina.
Lubię dziką gwałtowność, gdy w szaleństwie wnika
zamieniając w huragan z deszczem Afrodyty.
Tajfun we mnie, w nim, nad nim porywa na szczyty,
wciąga w oko cyklonu. Melodia poniosła.
Nic nie istnieje wokół - taniec, taniec i my
wirujemy nad ranem. Planeta odpływa.
Znikam - nie będąc jestem - w rozkoszy
szczęśliwa.