Polska Rzeczpospolita Ludowa Fabularna
Dodane przez Michał Nowak dnia 28.07.2007 11:07
było to całkiem udane dzieciństwo jak udany
całkiem pejzaż
wodę ze studni się brało truskawki
jabłka i żółte śliwki zrywaliśmy z pola
a zielone winogrono kradło się u sąsiada
gołębiarza
w ciemno leciało się za psem wilkiem
a pies za kurami jego później związali
na łańcuchu bo zagryzł ich parę
nieraz dla zwykłego cyrku wrzucało się
garściami ślimaki do kurnika a
przy komórce
królice zagryzały swoje małe
bo z bratem wpychaliśmy łapy do klatek
w biały puch
to było całkiem udane dzieciństwo jak udane
całkiem jam session
na rybackim stoliku koło kupy złomu
dziadek Adamczyk z Boćkowskim i Staszkiewiczem
pili bimber za plecami kobiet uczyli mnie
pokera na pieniądze pozwalali wygrać
z Jr6; ale kiedy blefowałem bez umiaru
skubali mnie z Waryńskich i Sienkiewiczów
a widzisz gnojku twoja pewność marna marniuuuutka
mówili jednym głosem potem
schodziło słońce oni gawędzili o okrągłym stole
o babach i mundialach a ja szedłem spać
raz widziałem najedli się nutrii bo babka
ugotowała cały gar z udkami i kaszę
ty Alina jak coś upichcisz to palce diabeł
lizał mówił Boćkowski po czym dowiedział się
co zjadł wybiegł na dwór a gdy wymiotował
miał jeszcze kość w ręku
..............................................................
było to całkiem udane dzieciństwo jak udana
całkiem kampania
w czarnym piachu łatwo brudziły się paznokcie
a gdy znajdowało się cegiełkę z wygrawerowaną
literą przez popołudnie myśleliśmy że
to czubek starożytnego miasta zaginiona łódź
albo grób
a gdy któryś odkopał łuskę biegliśmy
do dziadka Rozenberga żeby pokazać
oddychaliśmy ciężko i głęboko a on
czochrał nasze głowy i tak poczochrane
było to całkiem udane dzieciństwo jak udane
całkiem powstanie
wybiło się parę szyb gdy puszczaliśmy bączki
z saletrą i cukrem przeszło się swoje gdy
kreśliliśmy kierunki w ulicach i uliczkach
były to wielkie piękne podróże kapsle kreda
i Giro di Italia albo Maracana na chodniku
i na podjeździe niestworzone i stworzone życie