przemoc. przesilenie.
Dodane przez Wiktor dnia 16.07.2016 08:47
I.
Cię
musisz wiedzieć, że trudno mi o tym pisać
miłość to dla mnie temat zbyt groźny, zbyt potężny
wzbiera we mnie jak fala przyboju
wszystkie pieczołowicie wzniesione gmachy
znalazły się odtąd w niebezpieczeństwie
znam to szaleństwo, nie bój się. wiem, jak nas przed nim uchronić,
dlatego nie dowiesz się jak masz na imię. ciche mauzolea
naszych planów musiałyby umrzeć - ona to wyrok śmierci
a przecież tam, w życiu, złożyliśmy nasze nadzieje, ty i ja
II.
nie będę
chronić Twoich rąk w swoich
usypiać cieni
pod nocami twoich oczu
niepokoić się o twój spokojny oddech
słuchać go tak, jak słucha się szumu morza
i śpiewu wiatru w muszli -
pod spokojnym niebem sufitu, łagodnie
ożywianym smugami cienia,
kiedy uliczny ruch wyprawia nas w ostatnią podróż
nie będę
wybierać piasku z twoich włosów
i wracać do ciebie wciąż i wciąż na nowo w tym śnie, w tej nocy
tak jak umarli wracają do ziemi
nucąc odwieczne pieśni, syci błogością śmierci -
ona to zamyka się wokół nich jak matka, mówiąc: do odpoczynku, do snu
nie będę
rozkoszować się tykaniem zegara
świadom upływu czasu, który dawałby - i odbierałby mi Ciebie
nieubłaganie, jak morze odbiera ląd
staremu człowiekowi, który zbudował swój dom na wybrzeżu
III.
tam zapaliłem światło. podchodzę do okna,
sprawdzam, czy nie wracasz
ale tylko białe, odległe sylwetki mew przecinają
przestwór nieba, rozległy i pusty. nie ma cię, nigdy
cię nie było. nie będzie. nie
uchronnie ja. stoję, daleki sobie i zimny. teraz
zamknij drzwi. bo idzie burza
bo idzie
wiatr