Angkor
Dodane przez Magrygał dnia 02.12.2016 19:17
Drzewa giganty o korzeniach
rozdartych jak dłonie, epifity,
hebanowce, liany, glony,
grzyby, mchy, porosty
wyrywam was z macicy ziemi
karczuję wielokrotność pni
depczę nabrzmiałe wilgocią
nasiona
odbieram życiodajność ziemi,
zszywam całokształt na miarę 
skamieliny ciała, rozrzucam 
wokół głazy ramion, milowe 
kamienie kości, drążę jaskinię 
trzewi, rozlewam zakola oczu,
w nagości wznoszę zarys miasta,
nim pochłonie mnie cykl
zmartwychwstania, unicestwi 
osmoza wygłodniałych tkanek,
wypełnisz pustkę tysiąckrotnym 
wizerunkiem twarzy, rozpięty na 
skrzyżowaniu nieba spadniesz 
monsunowym deszczem 
zapomnienia.