Antoine de Saint-Exupéry. Le petite prince. 1943
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 22.08.2007 09:30
Chwila mija niezauważenie. Już inne widać 
na stronie drzewa, inaczej pachnie róża, pamięć 
rejestruje inny odcień na łebku lisa. Śmigło obraca się 
szybciej, odlatują słowa i naprawiony samolot - 
tyle pozostaje, ale gdyby spojrzeć: 
te dekady, setki, miliony, miliardy lat świetlnych 
żeby znaleźć go tutaj. Zakola, które trzeba było 
pokonać, nie powstrzymując się przed niczym - 
jej złością, o coraz mniej poświęcania czasu 
na drobne przyjemności. Momenty dekoncentracji 
wpuszczoną przypadkiem muchą, meldunkami 
o zaginionych przyjaciołach. 
Lecz nade wszystko jeden cel: zachować kolejność - 
mały książę rzucony przypadkiem na strony, 
pod granatowym pledem nieba stara się schować 
swoje malutkie ciałko, a w wyobraźni różę. Nad ranem 
otworzyć mu powieki, pokazać znajome kształty. 
Tyle powinno wystarczyć, 
ale możemy więcej. Co nam pozostaje? 
Łapać węże na prymitywne pułapki, śledzić 
ich fizjonomię i patrzeć, które ze spojrzeń 
jest bardziej kuszące. 
Którego należy unikać
.