na swoim - fragmenty
Dodane przez Grain dnia 25.09.2018 22:57
konkurencja

przechwytywała co lepsze
z wysypu spadających gwiazd
i jeszcze wyłapuje na pysk
zwłaszcza poeci

żona z przyniesioną herbatą
pochyla się tak
że kapieję na przekrojonej
limonce z bluzki

i to jest oryginał
proszę piśmiennictwa


wstępniak

samotność jest jak nieprzemijająca wilgoć
poza wywiadem środowiskowym
i obopólną bezradnością
kiedy u jedzącego bezdomnego rozmówcy
pojawia się nagła erekcja

nawet gdy próbujesz nawlec w siebie biodrami
klęczącego nad tobą mężczyznę
i z twarzą zakrytą poduszką
chwytasz w zaciśnięte dłonie
odbity od ściany groch


odmyk

zacząłem na udzie

w kępie drzew jak ogryzek raju
odrzucony od rzeki z falującym
w nas życiem do odbierania i dawania
zwiększającą się siłą ramion

byliśmy młodsi o możliwość
odmiany słów przez inne okoliczności
złudzenie że można uzupełniać
stracone dni

coś wróciło w kopercie asfaltu
może to córka siadła obok manuałów
i deski rozdzielczej z kiwającą głową
maskotki na przednią szybę


rzemiocha

kiedyś życie było jak krawiectwo
po godzinach na państwowym
lekkie z prostym wykrojem szwedów
bez szlufek i kondonierki

bułka z ciachą
na podścielanych zwrotkach
o samotności młodych lat

ale szwagier z jednym sercem


to nie żona cesarza

w przychodni można i ze trzy razy przekładać gąsiory
nad swoim zadaszeniem bez udziału dekarza medycyny
ze znowu źle napisanymi receptą i klamrą poezji

jej krew przetacza wczesne sny
w ostatnie wsiąka zdania
krząta się przy moich dniach
choć to już tylko odsączanie

kura domowa grzebiąca w granulatach

od wielkiego dzwonu
nie pęka
gołębie fastrygują