Zaploty
Dodane przez zalesianin1 dnia 29.12.2018 12:57
Otworzył się widnokrąg,
zajrzało nieznajome,
dziwnie nie nieśmiałe;

jakby wypadło coś z rąk,
nice zmieniły stronę,
stałe się stało niestałe.

W deklinacji rozgardiasz,
w bezładzie wstyd się gubi,
jasne nieprzejrzyste;

w pasjansie - o dziwo - mariaż,
więc kogoś ktoś poślubi.
To wróżby oczywiste.

Gnębi cię środek koła
- tak pętla ciśnie szyję -
rzucasz szkic na papier;

chciałbyś by ktoś zawołał,
ale to pies wyje,
bo pora wyjść na spacer.