Wiersz pisany własnoręcznie dla Joanny Okarmus
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 18.09.2007 22:03
Wydajesz się być pod tym papierem znakiem 
firmowym, czarną eRką, co się w kółeczku mieni. 
Nie boisz się, że ci skóra ściemnieje, zmarszczy się, 
złuszczy? Pod słońce brązowa, w cieniu jak karmel 
złocisty, rozlany wzdłuż drewnianych ramek. 
Stój. Jest tak, jak ma być. Nic nas nie łączy, 
nic nie dzieli. Zupełnie jak łodzie, co wypływają 
nocą i nie wracają już do portu. Jedyne co o nas 
wie, to zdarty obcas od chodzenia wzdłuż Wisły. 
Nocą jesteś jak suszone jabłko. Intensywna 
w smaku i pełna w obrazie. Cień twój dłuższy 
niż pokój. 
Powiedz mi, czy to przez ścięcie włosów, czy 
przez tamte odrosty, w twojej główce jest 
miejsce na truskawkowe pola, malinowe gaje? 
Już wiesz: ciało to dobry materiał na wiersz.
Kobieta na chowanie 
się.