Zwid
Dodane przez zalesianin1 dnia 27.05.2021 15:08
Długi korytarz, w dali Światło,

skupione w Punkt, stłoczone w Zenit

dróg, na kamiennej Ścianie Nocy

ciemne w jasności Wielkiej Sceny.



Na piecu grzeje się karaluch,

ściany pobladły od bielidła,

szczur znów frywolny, jak na balu,

mrówki odgryzły sobie skrzydła.



Nie wyszedł pasjans z kart znaczonych,

zakuty w garnku barszcz się zwarzył,

sandał ze stopy obnażony

nowym się wykpił kamuflażem.



Na niedoczynność cierpi komin,

okno rękawem brud przeciera,

zduszony w sobie tli się ogień

i nagła bierze go cholera.



Skrzypce zapadły na suchoty,

znów pękła struna, nie wiem czyja;

śnią się Metopy, Maski, Mity,

wszystko tu czeka na Makijaż.