Listopadowo
Dodane przez Stretch dnia 11.11.2025 20:55
Liście jakby mniej szelestne
W brązach z rzadka plamy żółci
Drzewa sennie nieobecne
Ptak coś krzyknął... Z nagła ucichł
Buki w bezruchu jak martwe
Stoją rzędami posągów
Dwa pnie podobnie rozdarte
Sobie skazane - bez sądu
Zlewa się w mgielnej ciszy
Miękkość leśnego łona
Na zimnej szubienicy
Jesień zaczyna konać

Słowa jakby mniej dobitne
Czyny jakby mniej szalone
Niebo już nie tak błękitne
I wygasa w duszy płomień
Jest jak chciałaś - beznamiętnie
Wykapuje czas na życie
Kiedyś drżałaś - dzisiaj więdniesz
Ze spraw ważnych - Naczyń mycie
Nieśpiesznie z piedestału
Strąca cię przemijanie
I odchodzisz pomału
W ostatnie odliczanie

Czas bezboleśnie perfidny
Upływa bez słowa skargi
I myślisz sobie, naiwny
Że znów nie ty będziesz martwy
Zawsze umiera ktoś inny
Tak uczy nas doświadczenie
Z góry patrzysz w dół mogilny
Grudkę smutku zmieniasz w ziemię
Do cmentarza masz blisko
Kondukt się nie natrudzi
Poleżysz jak panisko
Na barkach innych ludzi.