Kawiarenka wiosenna
Dodane przez Kloszard dnia 29.04.2008 05:43
Nie listki, nie trawa, nie kwitnące kwiaty, a stolik
w rogu kawiarenki - ten w Kielcach - pamiętasz?
Edgar Poe i róża czerwono biała, czy biało czerwona
- jak kto sobie woli. Ja tam gdzieś to mam,
bo nie o różę rzecz się rozchodzi, a o dłonie,
które z moich zębów ją odbierały.
Oto właśnie była wiosna, jak żadne inne.
Choć w kalendarzu jesień, choć wiatr spraszał chłód,
deszcz był zwiastunem śniegu, słońce się urodziło
za szklanką soku owocowego - w tych samych lokach,
z których dwa miesiące później wyjmowałem pierścionek.
Głupie kalendarze pór roku nie znają.
Widziałem, jak uginały się na linii Twojego kolana i uda,
jak zakręciły się pod naporem spojrzenia i rzęs
- już wtedy postanowiłem, że będę te oczy całował
i całuję po dziś dzień, przy każdej możliwej okazji
- kiedy są smutne i kiedy się uśmiechają, kiedy śpią
i kiedy odkrywają poranne słońce zza okna.
Wiosna nie mija nigdy.
Rodzi się każdego dnia, kiedy zsuwam z ciebie bawełnę,
kiedy pozwalam przepływać oddechom po moim policzku
i kiedy uciekam we włosy - rezerwat dzikich okoliczności,
tętna, pulsu, krwi szalejącej po starych kościach
i snów uciekających do rzeczywistości. Nasz teatr, teatrzyk,
scena dwojga poetów, scena za kolorową kurtyną
o zapachu wszystkich kwiatów świata, na których tańczą motyle
- te błękitne, z Twoich paznokci Kochanie - pamiętasz?
Ja nie zapomnę nigdy i opowiadał będę nawet Piotrowi,
kiedy razem usiądziemy przy szklance swojskiej wódki.
Wiosną będą mi wtenczas widoki wnuków,
wiosny odkrywających rozkosze w innej kawiarence.