Wiersz pogański
Dodane przez Kloszard dnia 17.05.2008 21:31
Jestem zbuntowanym tramwajem myśli
łączącym przystanki namacalnej rzeczywistości
i tego, coś kazał spisać pomiędzy deski Biblii.
Takim jak ja wyznaczyłeś tory
z trakcją ograniczającą możliwości,
a ja uciekam w zakratowane uliczki,
bo nudzą mnie barwnie ukwiecone aleje.
Wstyd się przyznać Tato,
że zapuściłeś kanały miasta w szczury?
Świątynia góruje nad świątynią
- supermarkety wybawienia z ofertą Twojej floty
z wysokiej półki, święcącą dusze
ślepych pasażerów z legalnym biletem.
Nie ma zbawienia dla architektów podziemi,
którymi wyprowadza się szlam z miasta
- nie wędrowali jak im nakazał Twój palec.
Zdarli paznokcie na fundamentach
i sami stali się fundamentem pomników
chwalących to, co z Ciebie zostało.
Jezus pozostał obrazkiem z bilbordu
(dobry materiał marketingowy).
Współcześni żydzi wieszają
współczesnych królów żydowskich
uzasadniając wyroki niechęcią
do klęczącego składania dłoni.
Nie czyn i uwielbienie jest cnotą,
a sposób autoprezentacji i ślepota.
Chwalisz się przed konkurencją,
zapraszając posłów na złote rynki
wyłożone kostką wysokiej próby,
której kłamliwa konstrukcja
nie jest w stanie unieść prawdy.
Za każdą z kamienic pochowałeś
slamsy i cele innowierców,
których serca choć wielkie,
to obce normom i dogmatom.
Jestem zbuntowanym tramwajem myśli
łączącym przystanki namacalnej rzeczywistości
i tego, coś kazał spisać pomiędzy deski Biblii.
Mam w dupie jakiekolwiek tory
z trakcją ograniczającą możliwości.
Zamieszkałem w Kielcach na Pocieszka
pomiędzy kręcącymi papierosy bez marki
z "Jabłuszkiem Sandomierskim" do obiadu.
Zawiozę Tobie metaforę ich marzeń
splecioną w tani, pogański wiersz.