Wesele poety
Dodane przez Numenelen dnia 11.07.2008 00:24
A będziesz ubrany w powietrze, co dzisiaj do ciebie jak pogoń -
I wtedy powolne są charty myśliwych przejrzystszych niż słowo.
I wtedy ziewają kościoły, w drzwiach gotyk się oprze. Zwierzęta
Już ciągną w srebrzystych kolumnach, już niosą wam młodych na rękach.
I wtedy są mahoń i heban do sukien krużganków przykute,
Bo oto tężeje powietrze - to płynie minaret dwóch druhen.
I wtedy przychodzą rodzice, a dłonie ich to mirakle -
To dotyk od nowa się staje, to matka dwóch synów przygarnia.
I wtedy blask świadków zamyka w kształt rzeki, w koraby wysmukłe
Już schodzą w wód żywych mandalach, już drży dama karo i król kier.
I wtedy marsz dojrzał do wiolin w ćwierćnutach, w łez gładkiej emalii,
A niebo jest kloszem, nakrywa śpiew siostry płomiennej jak kantyk.
Więc idą spełnieni modlitwą o boga, co z lat się wyżebrał -
Aż brzęczy obojem i ciszą: ''Tak. Biorę Michała za męża.''
I wtedy noc, fauny i gości dzbanem ze światła upili -
Lecz oto przez noce poślubne nóż biegnie - katafalk idylli.

Bo ciągle chłód charty zapala - to z nich się myśliwi wywiodą.
A będziesz ubrany w powietrze, co dziś jest do ciebie jak pogoń...