Babilon. O wielości form.
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00

postmodernistycznym buddystom,

1. Przestałem już wierzyć, że każde z nas z osobna osiągnie ten stan. Bez wyjątku
każdy, w czasie bardziej niż.- - Życie takie jak teraz to chyba jedyna droga
jakiej możemy się trzymać. Ale razem to tak jakoś raźniej, prawda? Przecież odczuwamy
to razem, nikt nam niczego nie narzuca. Nie jesteśmy narzuceni. - - Czy pamiętasz
pijanego Sartre`a jak powiedział, że jesteśmy skazani...? To o taką wolność mu chodziło. Teraz piję tyle, co on wtedy, więc wiem. - - A jak z tym że u podstawy wszystkiego leży
zło.- - Nie, nie musimy wybierać tylko dobrego, to tylko nasz niewłaściwy wybór
czyni z wolności TO skazanie.- - I ta wolność to taka niepewność, taki stan, taka granica, taki kabel wysokiego napięcia, na którym my jak dwa gołębie- tak do nich przywykłem, że już nawet nie zwracam uwagi na białe gówna, na ławce, gdzie teraz siedzimy.... Zwróciłem...-
2. Proponuję przejście na hinduizm- tam nie trzeba myśleć. Wystarczy medytacja.
Oscho powiedział, że to wręcz ucieczka od myślenia. Tak – Oscho- przyznaję: jestem niewolnikiem nieustającego werbalizowania. Przyznaję się że nie jestem tego świadomy. I już chyba zawsze wszelkie doznania będę zamieniał w słowa. Albo dobrze...- - wolę chyba przemilczeć wschody i zachody słońca, momenty zakochania i płynącej z niego energii, to wolę przemilczeć... muszą być chwile bez mówienia, żeby potem móc powiedzieć: tak, żyjemy w słowach.- -
3. Nie potrafię dać ci mojego zrozumienia. Ale to nic, bo mnie nie pojmiesz, choćbyś bardzo... tak, to taka poza, ale czego ode mnie wymagasz....? Wiesz tak się lubię zabawić- -
czasem tylko zatracam tę granicę. Pomimo tego, że nasza rzeczywistość czai się za każdym rogiem, każdej ulicy. Za zakrętem. Tak jest najczęściej.
4. Musisz wiedzieć że każdy początek jest fałszywy i sam nie wiesz jak fałszywym jesteś
dla siebie prorokiem. I przeraża mnie, gdy patrzę na siebie wykorzystującego każdą potrzebę duchowości. Nigdy więc nie pytaj o miłość, o nic nie pytaj, bo mimo że kończę, tak naprawdę to mój początek.
5. Całe to wszystko, ta kosmiczna energia, na przemian ubierana w różne formy. Ten moment kiedy ostatni raz rozmawialiśmy o miłości. Nie ma miłości- tylko Siła jest - -
tworząca z chaosu doznań pozytywną więź. Rzadko kiedy pozytywną, więc widzisz- łatwiej mi powiedzieć, że nie ma miłości. Seks to jedno z jej ujść. Bo wiesz... z miłością i seksem jak z marihuaną- na sto procent palących, tylko pięć potrafi wykorzystać jej pozytywną energię- Podejście...

6. Nie możesz podzielić nas na ciało i umysł, czy czymkolwiek innym to drugie miałoby być. Fałszywy początek prowadzi donikąd -- każdy jest fałszywy. Początek...-
„ciało jest silne, a ja jestem słaba, muszę bardziej je tłumić, muszę teraz osłabić ciało; każda walka kończy się początkiem następnej”. Wiesz, w zasadzie nie wiem po co ci to mówię- nie
myślmy po prostu kategoriami podziału, dobrze?
7. Więc teraz proszę- porzućmy ten świat zbudowany ze słów i pozwól mi wejść w ciebie, w siebie głębiej, w samą esencję, i czasem tylko mówmy coś, tak żeby razem. –Niewerbalny orgazm.
8. Gurjieff powiedział, że człowiek jest pokarmem dla księżyca. Ja za to jestem pokarmem dla mojego porcelanowego Buddy. Ty jesteś pokarmem dla mnie i paru rozkwitających kasztanowców- - tam przy boisku szkolnym. I one też mnie karmią. Widzisz...? Jesteśmy nierozłączni...-hipnotyzujące- pożywienie...
9. Tutaj jest góra Meru.- - Trzeba odpocząć i w ogóle skończyć z tą wędrówką.
10.Zmieńmy teraz nasze życie. Czujesz jak staje się to mimowolnie? Same do nas przychodzą- - bylebyśmy mogli wyrzec się Pustki...- - Mój porcelanowy Budda czasem się uśmiecha- o wiele razy za mało. Chyba wyczuwa Tę pustkę... nie sądzisz...?
11. Tylko świadomi absurdu swojego istnienia są w stanie uniknąć jego niełaski- tak napisałem kiedyś na książce mojej niedoszłej ... Pół roku później zrozumiałem
o co mi chodziło. -- Satori.