JUDASZ. TAKK
Dodane przez Radek herbu Pietrucha dnia 17.09.2008 18:01

nie na wszystkie pytania są równie dobre opowieści
wiedziałem to dużo wcześniej, zanim zobaczyłem
tę skórzaną łódź pod znakiem krzyża łamanego
kołem. było wcześnie, minęło zaledwie czterysta
lat, sznur nie zdążył przegnić i czułem się tak, jakby
przybywał ktoś z dobrymi wiadomościami z Tybetu
albo Palestyny. bardzo chciałem usłyszeć że, to
co się stało nie było takie jakie wydawało się być.
w łodzi klęczał rybak z zielonej wyspy i miał Twoje oczy.
obaj widzieliśmy ciebie i ją, wiele lat później na końcu
półwyspu. byliście jak żywe opiłki tańczące na ostrzu
kosy rozpostartej nad łąkami piasku i wodą szorstką
jak modlitwa. ślubowaliście zatoce, że wytrzymacie
do października chociażby wszyscy kapitulowali
we wrześniu. rybak powtarzał dziwną i obcą sylabę
jak mantrę. Takk, takk, takk. Wiedział, że może już
odpłynąć. pora siewu, pora zbiorów - wszystko minęło,
był czas poszukać czegoś żywego.