Ukojenie
Dodane przez R_E_B_E_L dnia 08.10.2008 21:37
W bezszelestnym tańcu,
na siebie wciąż patrzą,
zabierają sobie wszystko,
co im pozostało.

Ona swym wzrokiem,
szarpie jego usta,
On nie wiele grzeczniejszy
spogląda gdzie nie powinien.

Kończą swoje pięć minut,
zaskoczeni pięknym głosem.
Rozpoczął się koncert,
Ty śpiewać zaczęłaś...

Znów głaszczesz moje uszy,
tak delikatnym dotykasz brzmieniem,
tak nasyconym złotą barwą,
łagodzisz moje pragnienie.

Na pięciolinii coraz wyżej się wznosisz,
tym samym ku niebu mnie wiedziesz.
Tak jakby zależało Ci,
aby spełnić moje marzenie.

Ciepłym płomieniem przyodziany,
Twój głos w mej duszy się rozgościł.
Szybko się zadomowił,
jak bym go tam zaprosił.

Dziękuje moja miła,
za tę rozkosz szaleńczą.
Bardziej mnie uwzniośliłaś
niż tę parę młodzieńczą.