Kaczawa
Dodane przez Krzysztof Kleszcz dnia 12.10.2008 11:33
Lotki sypią się jak śnieg, świst skrzydeł.
Światło wreszcie sfrunęło. I patrzysz
mi w oczy, słyszę jak twój przegub tętni.
Bryłki są jak krople łez, krzyczysz - to cud, cud,

kiedy oczka sita zaczynają błyszczeć.
Mówiłem Ci, damy radę, a ty stukałaś zębami
krzyczałaś - to na nic, wciąż klęłaś -
piach czeka, kamień nas weźmie pod siebie.

W gorączce wszystko jest grudką, świt
nieraz się topił w sztabkę. Zobacz, to już.
Przesialiśmy całą górę.
Próbuję zabrać
twój strach, prostuję palce, gdzie lśni samorodek.