Amerykanin w Wenecji.
Dodane przez kotkonia dnia 19.10.2008 11:07
'Właścicielka uwielbiała drób.
Na kolejnym obrazie
dwa nieopierzone dziwolągi.'

'Może to i kłótnia rodzinna,
tylko oczy i dzioby z jednego
lukru albo porcelitu.'

Jakby słuchał świergotliwych wyzwisk
zrozumiałych wyłącznie
w przybytku pustułko-głowych.

Na ulicy to samo, wśród masek
szuka normalnego gościa, kogoś
do pogadania w tym kurniku.

'Idżcie precz dziwy' podśpiewuje,
do prostego gadania o życiu,'ot
siedmiu we fleszach sławy, z dziećmi, z trzódką.'