Stacja siódma
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Szedłeś w szalnoym tłumie

Z mysim krzyżykiem odwagi

W październiku marcu grudniu

W sercu ogień mocniej się pali



Biegłeś już całkiem samotny

Z mysim krzyżykiem odwagi

Czułeś ich oddech na plecach

- Żeby tylko zdążyć do bramy



A jednak upadłeś nagle ścięty

Z mysim krzyżykeim na szyi

Pocięli ci plecy na sino

Jakiś samarytanin się pochylił



Do bramy cudem cię dowlókł

On sam też ledwo żywy

Podzielił się tanim papierosem

Krzyżyk był taki szczęśliwy