Hartowanie kryształu, nie słów
Dodane przez albi dnia 07.11.2008 14:15
Zaczynam się w dzieciństwie. Rodziców spojrzenie,
zamieniały czułe relacje w listy zostawiane na stole,

słowa nie uwolniły się od ciężaru ojcowskiego wzroku,
męskich wymagań dla przyszłego domu z obcą kobietą.

"Mierz wyżej, stać cię na więcej" i mnożą się stopnie
wysokie do spełnienia oczekiwań, które zgubiły własne

marzenia. Jestem jak wydmuchany kruchy kryształ według
rodzinnej tradycji szlifowany, a we wzorach pęknięcia

i rysy. Sklejam je w słowach, w których ginie światło.