VIA BALTICA
Dodane przez Radek herbu Pietrucha dnia 10.03.2007 16:30
VIA BALTICA

Największa fala jest mgłą na podejściu do Karlskrony. Pochłania
księżyc, czubek masztu, dziobową latarnię. Nie rozprasza jej głos
rogu, który nie przeszkadzał spać załodze tuż pod pokładem,
gdy my wierzyliśmy, że sygnalizuje uparty marsz w górę szkieru.

Miasto witało żurawiem wychylonym z oparu nad matnią zatoki
nienagannym garniturem wyszczerzonych w granity wysp; pustką
na ulicach jakby po zrzuceniu bomby neutronowej. Zbawiciel
przyszedł w dżinsach, późnym rankiem. miał na imię Johann.

Mówił, że chyba wie co dolega naszemu dieslowi. Stał długo
w zejściówce, wietrząc wiatr, słuchając wycia fałów. Widział
w nas siebie kilkadziesiąt lat wcześniej. Wtedy też wysiadł
diesel a radio zapowiadało sztorm. Przeczuwał, że najmniejsza
zastawka pompy paliwowej jest kluczem do ocalenia świata,

nadzieją że odchodząc jesteśmy czymś więcej się punktem
mniejszym od łamiącego się czubka fali na ekranie radaru.
Że nie tylko satelita gps czuwa póki nie zaorają się wody
nad nami