Trójmiejski trolejbus
Dodane przez Tnicu dnia 30.12.2008 21:12
Posypały się gromy. Antyczny trójzębista
ciska piorunami jak szef Olimpu, maratończyk
sparaliżował miasto. CB radio gra i bluźni

- to miała być tylko jednodniowa wycieczka.
Na przystanku konsternacja, trolejbus nurza się
w zieloność i jak łódka brodzi
, kogo to obchodzi?

Przecież już teraz, teraz trzeba żyć, mieć
skarpetki do pary. Gdyński port jest okrutny
jak dworzec w Koluszkach, toruję sobie drogę

zdechłą rybą. Wreszcie Sopot, raj festyniarzy.
W krzywym domu róża wiatrów tarza się po stole,
dryfuję razem z nią. Deski się sprzedały, przykro

im. Skok z pomostu grozi utonięciem, w feldze
ratunkowej znowu może nie udać się samobójstwo.
Trójmiasto jest zbyt drogie żeby umierać.