sherlock
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 05.02.2009 17:12
Twoja dedukcja, Watsonie, zbliża mnie do coraz
wymyślniejszych zagadek, np. A2 i pali się papierowy
dwupłatowiec. Zła nie ominiesz, to nie ocean na którym
powiesz ciszy swoje: Jestem w Oslo, Genewie,

Warszawie, Frankfurcie. Dokąd to, John
? Londyn
jest małym niebem, które płacze nad dziećmi wcześnie

wyłowionymi z kanałów. Zdaje się gaśnie miasto, zmierzch
szpuntuje brzegi, jakieś fale przychodzą prosząc o piasek,
o ryby, jakiegoś boga. Wiem, jak wtedy nie znosi się różu,
krzykliwych kolorów, ale uwierz blizny skrzepną. Wyblakną.
Astma najpierw zajmuje przełyk, gęsta smoła nie wiadomo
od papierosów, czy z ciebie, z twojego oddechu, którego
już nikomu nie użyczysz. Życie przypomina podobno to
prowincjonalne: kawa i szachy. Czekaj, niedługo przyjdę.