ulotnej łaski jest tu wystarczająco na jedno życie pełne błędu
Dodane przez krysmys dnia 16.03.2009 06:15
to moje morze gdy trawy falują i to ukłony
suchej strony, iluminacji - oddechy takiej ziemi
karmią latami niskie niebo. ból nie zna jałowej
etymologii odwodnionych, ani nie jest znany
z imienia, tylko przeczuwany jak szmery na duchu,
drobna niedowaga, zagapienie w chmury, co
przetaczają słońce dla innego świata - za mrugnięciem
oka na dole. za tym wzgórzem musi być wiara
w jej wilgoci rozwija się ramię inaczej niż tu,
jakoś trwalej, bez dostojnej zgody na ulotną łaskę.
to moje morze gdy trawy falują i to poddane
w wątpliwą chłonność dziedzictwo mowy,
tak śmiesznej i winnej szumom - krwi nie zmieni
marzenie o jej żwawszym obiegu. jestem czym mogę.