ONA paranoja
Dodane przez 13myl dnia 16.04.2009 21:58
Kończy już się kolejny dzień
w murowany zeszyt zakreślam cień
choć nie wiem co tym osiągnę
czy przed kartką kiedyś usiądę
napisze coś o niej i o mnie.

nie pojęta sprawa bez haseł brawa!

zamknięta walka rytmu życia
zamknięta klatka słów bez pokrycia
czy ktoś tu wstydzi się życia?
spójrz szczerze wśród swe przeżycia

chwila na szczęście czy pora do wycia
szczery śmiech czy procent spożycia
bogate serce czy zgubione myśli
ile razy jeszcze mi się to przyśni?

zgrzeszyłem? weź kamień i ciśnij
gdy prawda nieznana,słowem nie piśnij!

Rozpacz i smutek osiąga sprawę
ja jak wyrzutek przyjmuje kare
serce ma ranę, a serce krzyczy
zostało same wśród ludzkiej dziczy.

Zgubiłem drogę, szmat czasu minął
niewiele mogę, narrator zginął?
Myśli wciąż płyną nieznaną krainą
mimo wszystko jest wciąż przyczyną

Ona - wielka i mała z radosną miną
choćby dla niej chętnie bym zginął

Ona - radosny promyk zwykłego gościa
bezludna wyspa i dreszcze po kościach

Ona - maleńki piesek bez swego pana
pomóc chce, lecz woli być sama

Ona - mój oddech,mój dzień
słońce me, ma radość, mój cień

Jak wytrwać do rana
gdy żyje pod serca dyktando
zniknąć bez pożegnania?
a może walczyć z prawdą?

Nie powiem nic. Cisza w odpowiedzi.
szukam jej wzroku, ten zaś mój śledzi
Oko w oko, wciąż cisza pusta
skąd uśmiech? skąd radosne usta?

nie rozumiem nic, wyjścia też nie znam
zgubiłem klucz do serca Twego bram
głośno płaczę i w obłędzie trwam
dokąd iść, cóż robić mam sam?

żyć bez Ciebie? nie uwierzę!
powiem prosto, Kocham szczerze
jeśli trzeba, życie sam przemierzę
odwracasz się, ja w krwi leżę

wolę sam niż bez Ciebie.