Dzieli nas jedno morze i kilka ale.
Dodane przez RCN dnia 01.05.2009 10:29
Siedzę na brzegu, po którym kiedyś maszerowały armie
psów. Teraz jest tu pusto i nawet fale przestały wracać
do tego miejsca gdzie z ziemi wyrastają rozpuszczone
włosy i luźne ramiona topielców. Jak przed Mojżeszem

rozstępują się przede mną masy kiedy krzyczę: mam
AIDS wymachując moją laską mojżeszową - pełną krwi
strzykawką. Nikt nie kwestionuje tego kłamstwa; śmierć
bywa igłą i kolorem bordo, który odbija się w oczach

szaleńca. W końcu dotarłem do portu, w którym nikt
jeszcze na mnie nie czeka. Tu żyjesz, tu wdychasz
moje słowa jak dym i znasz mój rozdwojony język.
Wiesz, że co wychodzi spod niego musi być trucizną.