Coś
Dodane przez Henryk Owsianko dnia 05.05.2009 22:34
Z cyklu "Mój romantyzm"


Konie rozdęły nagle chrapy,
skokiem zrywając się do biegu,
ostrym kopytem mieląc trawy,
jakby wyczuły coś strasznego.

Liście trzaśnięte ptasim skrzydłem
poożywiały stare drzewa,
chmary uniosły się nad bydłem
i przesłoniły kawał nieba.

Trawy, choć cisza wcześniej trwała,
ugięły się pod czyimś wiatrem,
lecz choćby jakaś bryza wiała
i ślady w trawie nie wytarte.

Wszyscy zdumieli się tą siłą,
coś przechodziło, przechodziło.